piątek, 26 kwietnia 2013


Katherine ..


- Kate, Kate -  usłyszałam cichy głos mówiący spokojnym ,ale stanowczym tonem do mnie abym się obudziła. Otworzyłam oczy i spojrzałam na budzik wskazujący godzinę 7.00  . Odwróciłam głowę w bok i ujrzałam sylwetkę mężczyzny . Był to mój tata , jak co dzień  budzi mnie o tej godzinie.
- Dzień dobry słoneczko - dodał  po czym ucałował mnie w głowę na powitanie.
- Cześć tatusiu - odrzekłam ciepłym głosem .
- Na dole czeka na Ciebie śniadanie , kanapki do szkoły również , ja lecę do pracy , mam od rana urwanie głowy.
- Oj tato, nie jestem małą dziewczynką mogłam sobie sama zrobić śniadanie . Byłbyś szybciej w pracy .
- Nie mogę zaniedbać domowych obowiązków - zaśmiał się po czym dodał - Dla mnie jestem małą dziewczynką .
Uśmiechnęłam się do niego cieple i wstałam z łóżka . Poszłam do łazienki umyć głowę , i zrobić makijaż .
Wychodząc z łazienki dobiegł mnie dźwięk sms'a . Była to wiadomość od Vanessy . Napisała :  będę  za 40 minut  . Odpisałam :  W porządku ,czekam ; *  . Po czym dostałam kolejnego sms'a ze zdjęciem  : było świetnie : . Zaśmiałam się do siebie i zeszłam na dół . Usiadłam przy stoliku na którym czekało moje śniadanie zrobione wcześniej przez tatę .  Uśmiechnęłam się widząc kanapki z uśmiechami  z warzyw .. Traktował mnie jak małą dziewczynkę .. Uwielbiałam to . 
Około 7.20 gdy poszłam na górę wysuszyć włosy , zobaczyłam przez okno moją siostrę .. Szła z rozmazanym makijażem, papierosem i butami w dłoni. Podwiózł ją  kolejny  chłopak . Weszła na góre i rzuciła tylko 
" Cześć mała " 
Odpowiedziałam jej tylko - Hej .

Po czym wróciłam do swoich zajęć  . Wysuszyłam włosy i uczesałam je w roztrzepanego kucyka.
Ubrałam rurki , koszulę w kratkę i spakowałam książki do torby . 
Zeszłam na dół . Słońce przygrzewało na zewnątrz , opadając swoimi promieniami na moją twarz .
Zasłoniłam swoje oczy zakładając okulary . Vanessa akurat w tym momencie podjechała . Wsiadłam do auta , witając się z nią i Ash . Ruszyłyśmy do szkoły . Jechałyśmy około 10 minut , gdy dojechałyśmy, wysiadłyśmy z auta i ruszyłyśmy w strone wejścia , weszłyśmy równo z dzwonkiem , każda zaczęła przebierać nogami  w szybszym tempie ,żeby się nie spóźnić , pomachałyśmy sobie i pobiegłyśmy każda w swoją stronę . Niefortunnie jeszcze wpadłam na Pana Jonesa . Nie cierpię go . Zanim zdążył otworzyć usta , przeprosiłam go i pobiegłam do swojej sali . Wbiegłam do  sali dosłownie 30 sekund przed nauczycielem .
Usiadłam do swojej ławki witając się z moją koleżanką  Melody .  Porozmawiałyśmy chwilę, po czym nauczyciel kazał nam się uspokoić i wyszedł na chwilę  na korytarz rzucając nam od niechcenia 
- Otwórzcie podręczniki na stronie 60 , za chwilę wracam i was przepytam .
I zniknął za drzwiami . W sali wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach słuchając  co się dzieje na korytarzu.  
Było słychać jak unosi głos na jednego ze swoich uczniów z jego podopiecznej klasy .
Chyba ma zbyt wygórowane oczekiwania co do uczniów.  Z tego co słyszałam  to kazał się któremuś z uczniów  poprawić bo inaczej wyleci ze szkoły, a dzisiaj ma szlaban i siedzi w kozie 2 godziny po lekcjach.
Była to najgorsza kara w naszej szkole ,ale i sprawiedliwa. Wzburzony nauczyciel wszedł do sali i przepytał dwóch uczniów z tego co zadał po czym wpisał 1 oraz 3 i przeprosił nas za to co się stało. 
Nikt nie miał m tego za złe ;p  W końcu nikt go nie lubił ,i mogło go w sumie nie być ;D
W końcu po oczekiwanych 45 minutach zadzwonił dzwonek , i wszyscy wyszliśmy z sali . Włożyłam sobie słuchawki w uszy i puściłam piosenkę . Szłam prosto przez korytarz dochodząc do swojej szafki, wrzuciłam tam podręczniki . Zamknęłam ją i poszłam na ławki do ogrodu szkolnego czekając na Ashley i Vanesse . Siedziałam tam z 10 minut , czas się dłużył a  ich wciąż nie było.. Postanowiłam wyciągnąć książkę i zaczęłam czytać czekając . Na przeciwko mnie usiadłchłopak którego znałam tylko z plotek szkolnych nigdy go w sumie nie widziałam, myślałam,że będzie wyglądał gorzej, niezadbanie, a tym czasem był dość schludny doszła do niego jakaś dziewczyna , również jej nie znałam .  Uśmiechnęłam się i wróciłam do powieści .  Ktoś zamknął mi książkę , uniosłam wzrok ku gorze i ujrzałam  Vanesse 
-Oj mała, zostawić Cię na 10 minut samą , i już zaczynasz się uczyć .?
-To tylko książka nie histeryzuj , gdzie Ash ?
- Musiała jechać do Toma , miał wypadek z tego co słyszałam 
- O Boże ,ale przeżyje? 
- Hahahaha - zaśmiała się - Nie taki wypadek, przy grze jakiejś złamał nogę , Ashley pojechała ,żeby się nie bał w końcu to jej brat .
- Uff, no to mnie nie strasz nie będe taka ;p 
Wstałyśmy i poszłyśmy do automatu po kawę . Po czym znów się rozstałyśmy na lekcje.
Tak zleciał nam czas do 14.05 . Czekałam na Vanessę pod jej autem . Widziałam Chaza który rzucił od niechcenia do mnie zbędny komentarz - A Ty co czekasz na klienta ? 
Przewróciłam oczyma i odwróciłam się .  Słyszałam otwieranie samochodu i zauważyłam Van . Wsiadłam do auta i podłączyłam swój telefon  . Vanessa wsiadła i ruszyłyśmy. Włączyłam piosenkę  i  obydwie śpiewałyśmy . Nagle rzuciła 
-Muszę Ci kogoś przedstawić ... 



________________________________________________________________________

Jak Wam się podoba ?  Niezbyt dlugie . Dopiero się rozkręcam , mam nadzieję ,że spodoba Wam się to! <3













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz