poniedziałek, 25 marca 2013
Informacja.
Cześć. ;) Wiem, po raz kolejny nawaliłam. Rozdziału nie było od września. Starałam się coś napisać jednak wena kompletnie mnie opuściła. ;( Osiemnasty rozdział miał należeć do Oliwii, jednak od stycznia nie mam z nią kontaktu. To nie jest jej wina, iż to ja przestałam włączać swoje gadu gadu, które było jedynym naszym kontaktem. Tak, że za nic jej nie obwiniam <3 Mam już tą swoją przerwę wielkanocną, więc może postaram się napisać parę rozdziałów i jak najszybciej zakończyć tą historię. Wydaję mi się, że skończę również przygodę z pisaniem opowiadań. Mam wrażenie, że całkowicie już mnie to nie kręci i się kompletnie do tego nie nadaję. Tak, że postaram się jutro, a na prawdę dzisiaj w zasadzie napisać jakieś notki i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Druga sprawa jaką chciałam tu poruszyć to KONCERT. ;) Od razu mówię, że nie byłam na nim. Miesiąc temu moja przyjaciółka napisała do mnie, że ma bilet. Cieszyłam się, jednak nie byłam jakoś tak napalona na to wydarzenie. Dzień później dostałam od niej wiadomość, że mogę jechać z nią, że jej rodzice nas zawiozą, a spać będziemy u jej rodziny. Wtedy się strasznie podekscytowałam. Rozmowa z rodzicami poszła bez najmniejszych komplikacji. Na początku trochę mama była przeciwna, jednak długo nie prosiłam. Pieniądze na bilet miałam. Tylko jeden problem! W styczniu skończył mi się paszport, więc musiałabym lecieć na dowodzie osobistym. Zasady są takie, ze jeśli na dowodzie osobistym, to muszę mieć pełnoletniego opiekuna. Złapałam za telefon i dzwoniłam do każdej możliwej osoby, jednak z nikim nie mogłam się zabrać. Lekko się podłamałam, jednak jak nie teraz to następnym razem, albo w Polsce, albo w Norwegii. Tak samo powiedzieli moi rodzice.
Serdecznie chciałam podziękować wszystkim POLISH BELIEBERS które tam były i sprowadziły uśmiech na jego twarz. Mam nadzieję, że dałyście czadu i Justin Polski nigdy nie zapomni i do nas niedługo wróci. Nie wiem co mogłabym wam jeszcze napisać. jedno ogromne:
Druga sprawa jaką chciałam tu poruszyć to KONCERT. ;) Od razu mówię, że nie byłam na nim. Miesiąc temu moja przyjaciółka napisała do mnie, że ma bilet. Cieszyłam się, jednak nie byłam jakoś tak napalona na to wydarzenie. Dzień później dostałam od niej wiadomość, że mogę jechać z nią, że jej rodzice nas zawiozą, a spać będziemy u jej rodziny. Wtedy się strasznie podekscytowałam. Rozmowa z rodzicami poszła bez najmniejszych komplikacji. Na początku trochę mama była przeciwna, jednak długo nie prosiłam. Pieniądze na bilet miałam. Tylko jeden problem! W styczniu skończył mi się paszport, więc musiałabym lecieć na dowodzie osobistym. Zasady są takie, ze jeśli na dowodzie osobistym, to muszę mieć pełnoletniego opiekuna. Złapałam za telefon i dzwoniłam do każdej możliwej osoby, jednak z nikim nie mogłam się zabrać. Lekko się podłamałam, jednak jak nie teraz to następnym razem, albo w Polsce, albo w Norwegii. Tak samo powiedzieli moi rodzice.
Serdecznie chciałam podziękować wszystkim POLISH BELIEBERS które tam były i sprowadziły uśmiech na jego twarz. Mam nadzieję, że dałyście czadu i Justin Polski nigdy nie zapomni i do nas niedługo wróci. Nie wiem co mogłabym wam jeszcze napisać. jedno ogromne:
DZIĘKUJĘ!!!!
No i serdeczne życzenia z okazji nadchodzących świąt Wielkejnocy! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz